MSZ: Rosja wykrzywia historię Ukrainy
- Nawet za 70 lat rosyjskie osoby urzędowe nie mogą uspokoić się i nadal wykrzywiają ukraińską historię - oświadczają w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Ukrainy - informuje Radio Swoboda.
Jak zaznaczył rzecznik MSZ Wasyl Kyryłycz, gdyby nie było takich liderów narodowowyzwoleńczego ruchu jak przywódca ukraińskich nacjonalistów Jewhen Konowalec i głównodowodzący UPA Roman Szuchewycz, nie było by niezależnej Ukrainy.
Kyryłycz akcentował, że ci ludzie powstali przeciw totalitarnym reżimom, i nie jest ważne, czy był to reżim hitlerowski czy stalinowski.
Według słów rzecznika MSZ, przedstawiciele władz rosyjskich wciąż uważają za niebezpieczne okresy historii, które wyraźnie demonstrują rozwój ukraińskiej państwowości.
Taką reakcję w ukraińskim resorcie polityki zagranicznej wywoływały słowa stałego przedstawiciela Rosji w ONZ Ilji Rogaczowa.
Według informacji mediów, wczoraj na seminarium, poświęconemu Międzynarodowemu dniowi pamięci ofiar Holocaustu, w kwaterze głównej ONZ oskarżył on władze Ukrainy i krajów Bałtyckich o "bohateryzację popleczników nazistów" i oświadczył o niedopuszczeniu prób ogłoszenia bohaterami tych, którzy "pomagali nazistom niszczyć podczas II wojny światowej pokojowych obywateli, w tym Żydów".
W przeddzień pełniący obowiązki SBU Walenty Naływajczenko oświadczył, że resort ma zamiar przed końcem roku odtajnić i ogłosić wszystkie dokumenty archiwalne, dotyczące przestępstw radzieckiego reżimu totalitarnego w okresie 1917-1991 lat.
Zawiadomił również, że Służba Bezpieczeństwa przesłuchuje byłych współpracowników Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR w sprawie okoliczności zagłady głównodowodzącego Ukraińskiej Powstańczej Armii w 1942-1950 latach Romana Szuchewycza.