Po swojej klęsce Tymoszenko potajemnie odwiedziła Moskwę?
Wczoraj wieczorem premier-minister Julia Tymoszenko potajemnie odwiedziła Moskwę - podaje gazeta Kommersant-Ukraina. Przy tym źródło w BJuT, które udzieliło takiej informacji, nie uściśliło celu wizyty - pisze gazeta.
Oprócz tego, według informacji Kommersant-Ukraina, 5 czerwca lider Partii Regionów Wiktor Janukowycz przebywał w Sankt Petersburgu, gdzie odbywało się ekonomiczne forum z udziałem prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa.
Źródła twierdzą, że Janukowycz i Miedwiediew przeprowadzili nieformalne spotkanie i właśnie po jego zakończeniu lider Partii Regionów przekonał się, że jednoczenie się z Julią Tymoszenko jest niestosowne.
Tymoszenko wczoraj uchyliła się od odpowiedzi na pytanie gazety o tym, czy nie upatruje ona wpływu czynników zewnętrznych na decyzję Janukowycza o wyjściu z negocjacji.
Jednak, jak pisze czasopismo, z wczorajszych oświadczeń Tymoszenko wynika, że za zerwanie negocjacji odpowiada nie Miedwiediew i nawet nie Janukowycz, a Prezydent Wiktor Juszczenko.
Jak dowiedział się Kommersant, główne rundy negocjacji, po których Janukowycz postanowił zrezygnować ze stworzenia szerokiej koalicji, odbyły się w sobotę. W tym dniu lider Partii Regionów spotkał się z eks-szefem Sekretariatu Prezydenta Wiktorem Bałohą i przeprowadził rozmowę telefoniczną z Juszczenką.
Bałoha, według informacji źródeł gazety, zaproponował liderowi „regionałów” prawne, organizacyjne i elektoralne poparcie, jeśli Janukowycz wycofa się z negocjacji.
Juszczenko z kolei też spróbował przekonać lidera Partii Regionów o tym, że ten na pewno zdobędzie zwycięstwo na ogólnonarodowych wyborach.
Wczoraj na konferencji prasowej Prezydent potwierdził, że rozmawiał z Janukowyczem, przekonując go o możliwości "prawnego wybrania na stanowisko prezydenta z wykorzystaniem czynnej procedury”.
Przypomnimy, wczoraj Juszczenko oświadczył, że poniża go fakt, iż lider opozycji Wiktor Janukowycz jeździł do innego państwa doradzać się w sprawie politycznej sytuacji na Ukrainie.