Polacy zatrzymali uczestników rajdu kolarskiego "Europejskimi śladami Stepana Bandery"
Jak dowiedział się ZAXID.NET, dziś, 7 sierpnia, na polskiej granicy straż graniczna zatrzymała dwóch uczestników młodzieżowego rajdu kolarskiego "Europejskimi śladami Stepana Bandery" i już ponad godzinę nie wpuszcza ich na terytorium Polski.
Jak powiedział w komentarzu dla ZAXID.NET kierownik działu współpracy międzynarodowej Lwowskiej Obwodowej Administracji Państwowej, niczego nie wie o zakazie ze strony polskich władz co do wjazdu uczestników raju na terytorium Polski.
"Na razie, o wiem, trwają negocjacje straży granicznej z uczestnikami przedsięwzięcia. Konkretnej odpowiedzi jeszcze nie ma" - powiedział Lew Zacharczyszyn. Urzędnik zaznaczył, że organizatorzy rajdu rowerowego "niestety nie zawiadomili o zamiarze przeprowadzenia takiej akcji" polską stronę, to była to tylko społeczna inicjatywa. Natomiast nie rozumie Lew Zacharczyszyn też działań polskiej strony: "Uczestnicy maratonu to dzieci, a nie politycy, nie ekstremiści".
Natomiast, jak informuje Polskie Radio, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych Polski ogłosiły oświadczenie, w którym odmawiają prawa wjazdu do Polski uczestnikom rajdu kolarskiego "Europejskimi śladami Stepana Bandery".
"Przeciw rajdowi na przejściu granicznym w Medyce na polsko-ukraińskiej granicy występowali w piątek przedstawiciele Spółki Obrońców Orląt Przemyskich, Podkarpacki Okrąg Młodzieży Wszechpolskiej i Prawica Rzeczpospoltej. Ich zdaniem, rajd ten jest prowokacją ukraińskich nacjonalistów.
Opozycyjny działacz w okresie Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej Henryk Wujec uważa, że sprawę tę rozdmuchały media. Jego zdaniem, temat ten jest wymyślony i ten zgiełk w mediach jest zbyt wczesny. Druga strona ma prawo do uszanowania - mimo że się mylą. "Oceniamy Banderę inaczej. Ale nie tylko tę postać, mamy różnicę w różnych sprawach. Możemy z nimi spotkać się, porozmawiać, a nie robić takiego strasznego zgiełku" - podano w komunikacie.