Polowanie na Jaceniuka trwa: w Kerczu aktywistce "Frontu zmian" złamano rękę
"Wczoraj w Kerczu do namiotu "Frontu zmian" weszło "ogromne chłopisko". Przebywały tam dwie kobiety. Jednej on złamał rękę, drugą kopnął" - powiedział dziś, 10 sierpnia, podczas konferencji prasowej we Lwowie deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy Arsenij Jaceniuk.
Według słów polityka, poszkodowana zachowała się w sposób bardzo dostojny: zwróciła się do medyków, żeby założyli gips, i wróciła do namiot pracować.
"Kraj ogarnął element przestępczy. Przestępczość pokrywają polityczne siły i milicja" - akcentował Arsenij Jaceniuk.
Przypomnimy, według informacji wydziału milicji w Użhorodzie, 6 sierpnia do milicji zwróciła się studentka Narodowego Uniwersytetu Użhorodzkiego. Dziewczyna powiedziała, że w centrum miasta koło namiotu "Frontu zmian", gdzie ona rozdawała ulotki, do niej podszedł mer miasta Ratuszniak, potem mer wszedł do namiotu agitacyjnego, zadał dziewczynie obrażenia cielesne, przewrócił sam namiot i uszkodził jej telefon komórkowy.