Pukacz nazwał trzech zleceniodawców morderstwa Gongadze. Jeden z nich to urzędnik wyższy
Były kierownik departamentu zewnętrznego zwiadu Zarządu Głównego Działu Kryminalnego MWS generał lejtnant milicji Ołeksij Pukacz, główny oskarżony w sprawie Georgija Gongadze, rzeczywiście wskazał na trzech zleceniodawców zabójstwa dziennikarza - dwóch z nich jest żywych i "jeden obejmuje dosyć wysokie stanowisko". O tym informuje "Kommersant-Ukraina" z powoływaniem się na własne źródła w SBU, które potwierdziły tę informację.
Dodajmy, wczoraj adwokat Pukacza Serhij Osyka zdementował informację o tym, że jego podopieczny nazwał zleceniodawców zabójstwa Gongadze. "Ołeksij Pukacz powiedział, że to kłamstwo i nic takiego on nie mówił. Mówi, że wiedział, że zostanie zaaresztowany, i nawet specjalnie jeździł do Kijowa - rzekomo spotykał się z człowiekiem, którego telefon był przesłuchiwany. Wiedział, że jest śledzony, i przygotowywał się do aresztu" - powiedział Osyka, dodawszy, że Pukacz nie zgadza się z oskarżeniami.
Tymczasem może zdarzyć się tak, że imię Pukacza będzie figurować nie tylko w sprawie Gongadze. Ma on wszystkie szanse zostać figurantem jeszcze jednej rezonansowej sprawy kryminalnej - śmierci lidera Ruchu Ludowego Wiaczesława Czornowiła. Oświadczył to syn poległego - deputowany do Rady Najwyższej Taras Czornowił.
Przypomnimy, lider Ruchu Ludowego Ukrainy zginął w wypadku drogowym 25 marca 1999 r - jego samochód Toyota zderzył się z Kamazem na 5. km trasy Boryspol-Zołotonosza. Koledzy Czornowiła twierdzą, że awaria została zorganizowana.
22 lipca Pukacz przyznał się do udziału w zabójstwie dziennikarza Georgija Gongadze. Oprócz tego, według zastępcy przewodniczącego Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyla Hrycaka, Pukacz nazwał zleceniodawców zabójstwa, a także zawiadomił, że wie, gdzie znajduje się głowa zabitego dziennikarza.