Pukacz przez cały czas przechowywał się na Ukrainie
Były kierownik zwiadu kryminalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ołeksij Pukacz przebywa pod ochroną pododdziału specjalnego "Alfa". O tym powiedział podczas briefingu 22 lipca zastępca przewodniczącego SBU Wasyl Hrycak - informuje "Ukraińska prawda".
"On znajduje się pod naszą ochroną. Za jego całodobową ochronę odpowiada pododdział specjalny "Alfa". Nie mogę rozgłaszać miejsca jego pobytu, przecież wszyscy rozumiemy, że jego życiu może grozić niebezpieczeństwo" - oświadczył zastępca przewodniczącego SBU.
Według jego słów, Pukacz w okresie poszukiwań w ogóle nie opuszczał Ukrainy.
"Mieliśmy informację, że on był w obwodach ługańskich i żytomierskim. Szukaliśmy i tam, i tam" - powiedział Hrycak.
"Nie byliśmy pewni, czy to on, czy nie do ostatniego momentu. I za godzinę przed zmierzchem musieliśmy podjąć decyzję o szturmie, ponieważ gdyby on zauważył chociaż coś, co wywoływałoby jego zaniepokojenie, nagle zmieniłby miejsce pobytu" - opowiedział zastępca przewodniczącego Służby Bezpieczeństwa.
On potwierdził, że Pukacz został zatrzymany w jednej ze wsi w obwodzie żytomierskim, gdzie on mieszkał ostatnio z konkubiną i jej synem.
"Hodowali kilka krów, Pukacz pomagał w gospodarstwie. Powiem szczerze, mieli niezwykle biedne życie" - powiedział Hrycak.
Według jego słów, konkubina nie wiedziała, z kim mieszka.
Była partnerka Pukacza dotychczas jest poszukiwana.
Na pytanie, dlaczego służby bezpieczeństwa tak długo szukały Pukacza, Hrycak odpowiedział: "Wiedzą państwo, że on się chował. On sam jest generałem. Był kierownikiem specjalnego pododdziału obserwacji. Posiada duże doświadczenie pracy i wie, jak trzeba fachowo się chować".
Według słów Hrycaka, Pukacz nie robił operacji plastycznych. Poza tym, podczas aresztu pokazał dowód milicyjny i potwierdził swoją tożsamość.