"Ręce precz od Łucenki" – z pikiety we Lwowie
27 grudnia koło budynku prokuratury obwodu lwowskiego blisko 50 aktywistów Ludowego Ruchu Ukrainy i Ludowej Samoobrony prowadzają pikietę z wymaganiem zwolnienia z aresztu byłego ministra MSW Ukrainy Jurija Łucenki, który został aresztowany 26 grudnia w Kijowie.
Demonstranci trzymają transparenty z napisami "Dość prześladowania opozycji", "Nie dla powtórzenia represji", "Ręce precz od Łucenki", "Precz okupacyjny reżim". Uczestnicy pikiety skandują "Hańba!" i żądają zakończenia politycznych represji.
Deputowany do Rady Najwyższej z frakcji NULS Andrij Parubij akcentował, że wczoraj odbyła się bezprecedensowa akcja – 11 pracowników oddziału specjalnego SBU aresztowali Jurija Łucenkę. "Kluczowym punktem jest to, że oskarżenia mają charakter polityczny. Są one absurdalne. Łucenkę aresztowano za to, że on pozwolił na przeprowadzenie działań operacyjno-śledczych w sprawie otrucia Wiktora Juszczenki" – oświadczył Andrij Parubij.
Polityk akcentował, że polityczne represje na Ukrainie przeszły w nową fazę – członków i aktywistów opozycji zaczynają rzucać za kratki. "Dziś za kratkami znalazł się Łucenko – jutro może to być każdy z nas" – zaznaczył deputowany.
Andrij Parubij także akcentował, że represyjne działania władzy pozostają bezkarne. W szczególności, według jego słów, "żaden z bandytów nie poniósł odpowiedzialności za napad na członków Naszej Ukrainy” podczas ratyfikacji tzw. Charkowskich umów w parlamencie. Poza tym, według deputowanego, nie wszczęto postępowania karnego w sprawie bójki w Radzie Najwyższej 16 grudnia. Andrij Parubij dodał, że takimi działaniami władze wymierzają cierpliwość opozycji i jej zdolność do rywalizacji.
Andrij Parubij zaznaczył, że analogiczne akcje trwają w Kijowie, Tarnopolu i Łucku.