Świńską grypę odnotowano w uzdrowisku "Turia" na Wołyniu
U jednego dziecka, przebywającego w uzdrowisku matki i dziecka „Turia” w rejonie kowelskim na Wołyniu, medycy potwierdzili kalifornijską grypę. O tym 13 listopada rozmawiano podczas pozaplanowej sesji Wołyńskiej Rady Obwodowej.
Główny państwowy lekarz sanitarny w obwodzie wołyńskim Natalia Janko powiedziała, że ujawnienie "świńskiej" grypy nie zawsze oznacza śmierć. Ona zaznaczyła, że dziewczynka już czuje się lepiej i przebieg choroby nie był bardzo ciężki. Natalia Janko dodała, że diagnozę "świńskiej" grypy u dziecka potwierdzono wczoraj – informują "Wołyńskie Nowiny".
Również Janko zauważyła, że działania stacji sanitarnej w uzdrowisku "Turia", kiedy tam zachorowały dzieci, były adekwatne dla takiej sytuacji. Przypomnimy, że podczas konferencji on-line z przewodniczącym Wołyńskiej Rady Obwodowej Anatolijem Hryciukiem, ostatni opowiedział, że "rzeczywiście, w uzdrowisku "Turia" przebywały dzieci i matki z obwodu wołyńskiego, rówieńskiego, żytomierskiego i innych (łącznie blisko ośmiu regionów). Dzieci zaczęły gorączkować. Mnie się wydaje, że fakt krytyczności sytuacji jest przesadzony.
Kiedy zachorowało 18-20 dzieci, główny lekarz Nela Muzyczuk podjęła decyzję i zleciła lekarzom rozwiązywać ten problem w granicach uzdrowiska. Rozumiejąc, że liczba dzieci, chorych na przeziębienia, zaczęła rosnąć, lekarz zwróciła się do wyższych służb medycznych, które udzieliły odpowiednich konsultacji. Moim zdaniem, stacja sanitarno-epidemiczna tam trochę zgęściła barwy w ocenie niefachowego podejścia do leczenia. Ja osobiście w tym okresie cztery razy dziennie rozmawiałem z głównym lekarzem "Turii", i proszę uwierzyć, że sytuacja tam jest normalna. A to, że oświadczył Romaniuk o zwolnieniu głównego lekarza... Taka kategoryczność jest niepoprawna. Sytuacja tam znajduje się pod kontrolą".
Co do wieku dziewczynki, to Natalia Janko nie nadała tej informacji, dodała jednak, że ona nie ma 18 lat.