Trzęsienie ziemi w Nowej Zelandii: 65 osób nie żyje, 200 pod gruzami
W Nowej Zelandii doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 6,3, co spowodowało ludzkie straty i zniszczenia w Christchurch - drugim największym mieście kraju. Jak donoszą lokalne media, ponad 65 osób zginęło i jeszcze blisko 200 pozostaje pod gruzami.
Według danych Geologicznej Służby USA, ośrodek trzęsienia ziemi znajdował się za 10 km na od Christchurcha, na południu Nowej Zelandii na głębokości 5 km od powierzchni - pisze TSN.
Po upływie pewnego czasu sejsmologowie odnotowali drugie trzęsienie ziemi o magnitudzie 4,4. Podziemne bodźce były odnotowane za 10 km na wschód od miejscowości Lyttelton na głębokości 5 km Podziemne bodźce były odczuwalne w okolicach Wellingtonu i Queenstowna..
Wskutek pierwszego podziemnego bodźca został zburzony kościół w centrum Christchurcha, nie wykluczono, że pod gruzami pozostają ludzie. Gruzy zburzonych budynków zasypały również dwa autobusy z pasażerami.
Dziesiątki domów, w tym zabytkowych, zostały zniszczone. Liczba ludzkich ofiar nie jest znana na pewno. Międzynarodowe lotnisko w Christchurch jest zamknięte, brakuje karetek pogotowia ratunkowego.
"Być może, zostaliśmy świadkami najczarniejszego dnia w historii Nowej Zelandii... Na liście ofiar, którą mam w ręku, jest 65 osób, jednak ich liczba może rosnąć " - oświadczył premier Nowej Zelandii, występując w lokalnej telewizji.
Rząd sąsiedniej Australii podjął decyzję o skierowaniu do Christchurch kilku zespołów ratowniczych dla nadania pomocy poszkodowanym i poszukiwania zasypanych gruzami ludzi.