Tymoszenko nie umówiła się z Janukowyczem o koalicję?
"W rozmowach o tym, że 14 maja w Radzie Najwyższej Ukrainy zostanie ogłoszone zawarcie koalicji między Partią Regionów i Blokiem Julii Tymoszenko, jest więcej politycznej prowokacji, niż realnej oceny sytuacji w parlamencie" - oświadczył deputowany do Rady Najwyższej przedstawiciel ruchu obywatelskiego "Ludowa Samoobrona” Jurij Hrymczak. O tym ZAXID.NET poinformowano w biurze prasowym LS.
Polityk podkreślił, że "jedyne, o czym teraz naprawdę można mówić, to poparcie przez „regionałów” poszczególnych projektów ustaw". Inne warianty związku dwóch największych parlamentarnych frakcji, zdaniem Jurija Hrymczaka, "są zbyt sprzeczne i nawet niestosowne w okresie przygotowań do prezydenckiej kampanii wyborczej".
Deputowany zauważył, że "pogłoski o możliwym reformatowaniu koalicji teraz są bardzo korzystne tym politykom, którzy są zainteresowani w niszczeniu zaufania pomiędzy tymi politycznymi siłami, które sformowały czynną parlamentarno-rządową koalicję i krok po kroku realizują antykryzysowe przedsięwzięcia".
Jurij Hrymczak skomentował niestosowność oświadczeń o zawarciu w połowie maja koalicji pomiędzy PR i BJuT. - "Wystarczy zobaczyć regulamin Rady Najwyższej Ukrainy, gdzie wyraźnie określono porządek zawieszenia działalności jednej koalicji i kształtowania innej.
Gdyby BJuT rzeczywiście pragnął koalicji z Partią Regionów, to ta parlamentarna frakcja za miesiąc przed kształtowaniem nowej większości miałaby według regulaminu oświadczyć o wyjściu z koalicji. Ale podobnych oświadczeń Blok Julii Tymoszenko nie robił. Co więcej, nikt w BJuT nawet nie mówił o zamiarze tej frakcji wobec wyjścia z parlamentarnej większości".