Ukraińcy powinni więcej dowiedzieć się o sobie, - Prezydent Lwowa
Dziś Prezydent Miasta Lwowa uczestniczy w obradach Rady Regionów na Krymie. Podczas występu mer Lwowa akcentował, że Wschód i Zachód łączy dużo więcej rzeczy, niż rozdziela.
„Nasz kraj jest rzeczywiście bardzo zróżnicowany. U nas czasami są rozbieżne traktowania historycznych wydarzeń, bohaterów. Nawet niekiedy mówimy w różnych językach. Ta różnorodność jest jak energia atomowa. Ona może być czynnikiem dużej siły, pozytywnej energii, albo zostać przyczyną strasznych katastrof. Gdzie zostanie skierowana ta energia – zależy od tego, jak będą ją kierować” – zaznaczył Andrij Sadowy.
„Im większy jest kraj, tym większe znaczenie ma to, co dowiadują się o sobie mieszkańcy tego kraju ze środków masowego przekazu. To od nich zależy, czy mieszkaniec Doniecka zobaczy wieczorem po pracy na ekranie swojego telewizora reportaż o tym, jak Moskwa wygrywa na dziecięcym konkursie we Lwowie i jaka jest zachwycona gościnnością lwowian, czy występ kolejnego polityka-prowokatora, który przestrasza doniecczan strasznymi banderowcami. Od nich zależy, czy lwowianom będą grozić z ekranów zemstą za antypatię do czerwonych sztandarów, czy zaproszą na odpoczynek do Odessy czy na Krym.
Faktycznie mówimy o temacie informacyjnego bezpieczeństwa kraju” - zaznaczył mer Lwowa.
Według jego słów, jeśli chcemy nie dopuścić do rozłamów, nie dopuścić do prowokowania ekstremizmu, jeśli rzeczywiście chcemy, aby Ukraińcy byli jedynym mocnym narodem, potrzebujemy szerokiej pracy informacyjnej. „Ekstremizm, któremu zapobieganie jest dzisiejszym naszym tematem, pojawia się tam, gdzie dla niego jest podstawa, gdzie panuje nieufność, nienawiść” – uważa Andrij Sadowy.
„Natomiast z ekranów telewizji autorytatywne osoby mają objaśniać Ukraińcom przyczyny naszej różnorodności i mówić o tym, że jednoczy nas dużo więcej rzeczy, niż dzieli. Dopóki mieszkaniec Doniecka nie będzie z szacunkiem traktować walki UPA, a Galicja nie zrozumie, że armia radziecka dla Wschodniej Ukrainy nie kojarzy się z represjami, będziemy świadkami wzrostu ekstremizmu, ponieważ ma on podstawę.
„Jeszcze raz powtórzę – walka z ekstremizmem nie ma sensu. To za późno. Jeśli w społeczeństwie rośnie ekstremizm, znaczy dla niego pojawiły się powody. Mądre narody uniemożliwiają w zasadzie pojawienie się na swoich politycznych scenach niepożądanych ruchów” - dodał mer Lwowa Andrij Sadowy.