W „Arteku” sędziowie albo deputowani gwałcili dzieci?
Deputowany do Rady Najwyższej Ukrainy, członek frakcji parlamentarnej Partii Regionów Wadym Kolesniczenko zawiadomił, że zwróciła się do niego matka dwojga dzieci, które zostały zgwałcone w letnim obozie dziecięcym „Artek”.
Jak poinformowano ZAXID.NET w biurze prasowym Partii Regionów, badanie potwierdziło te fakty.
"Dziś robimy wszystko, żeby wysoko postawieni przestępcy nie uniknęli odpowiedzialności" – zaznaczył Wadym Kolesniczenko.
"Zwracam się do organów ochrony porządku, do Prokuratury Generalnej, do pełnomocnika ds. praw człowieka, by nie dopuścili przemilczenia tej haniebnej sprawy, nie dopuścili zamknięcia już wszczętego postępowania karnego, nie zaciągali go, pomogli wykryć tych degeneratów i ukarać ich" – akcentował deputowany.
W komentarzu dla "Ukraińskiej Prawdy" Kolesniczenko opowiedział, że wydarzenie miało miejsce blisko 7 miesięcy temu: "To na pewno nie jest wydarzenie z lata".
Według słów deputowanego, w incydencie uczestniczyło "5-6 osób dorosłych o różnym poziomie społecznym i materialnym".
Na pytanie, jakiego poziomu urzędnicy są zamieszani w incydencie, Kolesniczenko powołując się na tajemnicę śledztwa zauważył, że są to "urzędnicy, których pociągnięcie do odpowiedzialności kryminalnej jest możliwe przy zgodzie Rady Najwyższej".
"Jednak to na pewno nie jest prezydent" - zapewnił deputowany.
Dodamy, bez zgody Rady Najwyższej do kryminalnej odpowiedzialności nie mogą być pociągani prezydent, deputowani do PN oraz sędziowie.