Żyrinowski: Rosja jest winna awarii samolotu z polską delegacją
W środę, 14 kwietnia, lider Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji Władimir Żyrinowski wystąpił na plenarnych obradach Dumy Państwowej FR oraz oświadczył, że odpowiedzialność za awarię Tu-154 pod Smoleńskiem spoczywa na Rosji.
Jak informuje TSN, według słów deputowanego, strona przyjmująca samolot, musiała zrobić wszystko, żeby do katastrofy nie doszło. "Jeśli pozwalamy lądować w mgle obcemu samolotowi z polityczną elitą całego kraju - to nasza z wami odpowiedzialność" – oświadczył Żyrinowski
Polityk odnotował, że w tych warunkach polska załoga nie mogła podjąć adekwatnej decyzji. "Czyżby załoga znała to lotnisko, tę pogodę, ten kraj? To tylko rosyjski lotnik, który 100 razy lądował, normalnie wylądowałby. To wojskowe lotnisko. Poza tym nie ma tam budynku terminalu. Tylko las i pas rozbiegowy. A więc niech nasz komitet ds. transportu tym się zajmie" - zaproponował lider LDPR.
Zdaniem Żyrinowskiego, dla zapobiegania podobnych tragedii w przyszłości Rosja musi "wznowić zasadę, według której przy wszelkim pogorszeniu warunków meteorologicznych lotnisko jest zamykane dla jakichkolwiek samolotów, bez względu, czy to grupa włóczęg leci gdzieś na łowienie ryby, czy to prezydent jakiegokolwiek kraju".
Przypomnimy, rządowy samolot polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego Tu-154, na którego pokładzie znajdowało się 96 osób, rozbił się pod Smoleńskiem rano 10 kwietnia. Według wstępnych danych, samolot zaczepił się za drzewa w silnej mgle. Nikt nie przeżył.
Wcześniej prokurator generalny Polski Andrzej Seremet oświadczył, że nie ma dowodów na to, że pilot prezydenckiego samolotu był zmuszony do lądowania w złych warunkach.
Tymczasem niektóre media podały, że Lech Kaczyński sam oddał rozkaz o lądowaniu przed awarią, mimo że dyspozytorzy polecali załodze zrezygnować z lądowania w Smoleńsku w związku z silną mgła.
Przypomnimy, kilka dni temu poseł do Sejmu Polski Artur Górski oświadczył, że Moskwa ponosi moralną odpowiedzialność za tragedię pod Smoleńskiem. Polityk przypuścił, że Rosja nie chciała widzieć na ceremonii w Katyniu polskiego prezydenta, aby rzekomo nie obniżyć rangi spotkania premierów dwóch krajów, które odbyło się kilka dni wcześniej.
Artur Górski, czyje słowa wywołały falę oburzenia, przeprosił kierownictwo FR. W usprawiedliwieniu poseł zaznaczył, że oświadczenie to zostało zrobione "w stanie dogłębnego szoku".