Bogumiła Berdychowska: Uznania Wielkiego Głodu za ludobójstwo nie akceptuje tylko Rosja
„Kwestia Wielkiego Głodu wywołała bardzo negatywne emocje tylko z jednej strony – od Rosji. W ogóle ta duża operacja z Wielkim Głodem była prosta i jasna, bo to sprawa milionów niewinnych i bezbronnych ludzkich ofiar” – zaznaczyła 27 października podczas międzynarodowej konferencji „Za naszą i waszą wolność! Za naszą wspólną przyszłość!” sekretarz Forum Polsko-Ukraińskiego, polska publicystka Bogumiła Berdychowska.
Bogumiła Berdychowska powiedziała, że ostatnio dokonała szczegółowej analizy polityki historycznej Prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. "Prezydent Wiktor Juszczenko jest pierwszy, kto na Ukrainie świadomie postawił politykę historyczną za swoje zadanie prezydenckie" - zaznaczyła.
Według jej słów, segment, od którego zaczął Juszczenko, to wprowadzenie do świadomości ukraińskiej, historyczno-naukowej i międzynarodowej kwestii Wielkiego Głodu. W ogóle te działania odniosły znaczący sukces.
"Po raz pierwszy Wielki Głód stał się narożnym kamieniem w dokumentach parlamentu, prowadzono akcje edukacyjno-propagandowe na Ukrainie, ustalano pomniki tragedii, poza tym trwało powszechne uznanie za granicą Wielkiego Głodu jako ludobójstwa".
Bogumiła Berdychowska powiązuje międzynarodowe uznanie z jednoznacznością tragedii w oczach międzynarodowej społeczności.
Jej zdaniem, dosyć produktywna jest odbudowa historycznej pamięci także o spuściźnie kozackiej.
"Trwa odbudowa wieków kozackich, i obserwujemy idealizację kozaków jako pierwszej świadomej narodowej ukraińskiej warstwy społeczeństwa. Istotny dystans czasowy między czasami kozaków i teraźniejszością objaśnia to, że włączanie kozaków jako elementu polityki historycznej nie wywołuje aktywnych reakcji antagonistycznych. Najwyżej figura Mazepy wywołuje ukraińsko-rosyjskie dyskusje. Ale nigdzie więcej nie znalazłam poza ukraińsko-rosyjskim dyskursem tak aktywnej dyskusji" - skomentowała Bogumiła Berdychowska.