Cikało: Woków incydentów z gazetą "Ekspres" sztucznie tworzy się skandal
Według wersji milicji, incydenty, które miały miejsce w redakcji gazety „Ekspres” we Lwowie, nie mają cech przestępstwa, a nawet chuliganerii. O tym oświadczył kierownik lwowskiego zarządu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Igor Cikało.
"27 kwietnia tego roku otrzymaliśmy informację od kierownictwa gazety "Ekspres" o ujawnieniu dzir w jednym z okien pomieszczenia redakcji. Śledcza grupa na miejscu ustaliła, że szyba w jednym z gabinetów została uszkodzona kulami z broni pneumatycznej. Dokaz (kule) znaleźliśmy na miejscu wydarzenia. O żaden zbrojny napad czy strzelanie bojowymi nabojami nie chodzi" – powiedział w rozmowie z ZAXID.NET Igor Cikało.
Według słów kierownika milicji miejskiej, praktycznie analogiczny incydent zdarzył się 6 października, kiedy to w jednym z okien działu reklamowego redakcji znaleziono dziury od kul, które, według jego słów, znów wskazują na broń pneumatyczną.
"Pracownicy redakcji czemuś oświadczają, że nie prowadzimy dochodzenia we właściwy sposób, jednak nasi eksperci zabrali szkło, teraz pracują z nim fachowcy. Chociaż według wniosków, w każdym razie strzelano z broni pneumatycznej" – akcentował Igor Cikało.
On również zauważył, że milicja nie wszczęła postępowania karnego, "ponieważ tam nie ma nawet cech chuliganerii". Igor Cikało akcentował również, że prokurator dzielnicy zapoznał się z tymi materiałami.
Przypomnimy, dziennikarze gazety "Ekspres" 23 października oświadczyli, że ich robocze gabinety po raz trzeci ostrzeliwano bojowymi nabojami.
Także premier Ukrainy Julia Tymoszenko zleciła ministrowi spraw wewnętrznych Jurijowi Łucence przeprowadzić wszechstronne śledztwo obstrzałów redakcji gazety "Ekspres" we Lwowie.