Doniecki historyk: Wschód Ukrainy nie akceptuje UPA z powodu braku znajomości faktów
Wschód Ukrainy nie akceptuje UPA, ponieważ niezbyt dobrze orientuje się w faktach - uważa zastępca dziekana wydziału historii Donieckiego Uniwersytetu Narodowego Jurij Temirow.
"Na Wschodzie dezaprobata dla UPA w znacznej mierze zależy akurat od braku znajomości faktów i bardzo często od niechęci zapoznania się z tymi faktami" - zaznaczył Jurij Temirow w rozmowie z ZAXID.NET 14 stycznia.
Jednocześnie Jurij Temirow wskazał na to, że na Zachodzie Ukrainy również bardzo często ma miejsce tendencyjny stosunek do Wschodu, który też bazuje się na braku znajomości faktów. Wskazał on m.in. na stereotyp, według którego w obwodzie donieckim poziom przestępczości jest dużo wyższy od obwodów zachodnich.
"Liczba mieszkańców w obwodzie donieckim przekracza liczbę mieszkańców w trzech obwodach zachodnich, a więc liczba przestępstw u nas rzeczywiście jest większa. Jednak jeśli weźmiemy średni poziom na tysiąc ludności, to liczba przestępstw jest mniej-więcej jednakowa" - powiedział historyk dodając, że przestępczość na tysiąc mieszkańców w dużych ukraińskich miastach jest prawie jednakowa zarówno we Lwowie, jak i w Doniecku.
Oprócz tego zastępca dziekana wydziału historii DUN zaopiniował, że ukraińskie władze nadają zbytniej wagi tym historycznym kwestiom, które rozdzielają społeczeństwo, w szczególności sprawie Stepana Bandery.
"Moim zdaniem, politycy maksymalnie upolitycznili te aspekty. U nas ciągle mówi się o rozłamie, jednak jeśli będziemy stale o nim mówić, to do niego w końcu dojdzie. Pierwsza rzecz, którą mamy zrobić, to akcentowanie tych aspektów w naszej wspólnej historii, które nas jednoczą" - akcentował historyk.
Przypomnimy, Jurij Temirow przebywa we Lwowie w ramach udziału w okrągłym stole naukowców i nauczycieli historii Ukrainy, którzy omawiają poplecznik "Razem na jednej ziemi. Wielokulturowa Historia Ukrainy" 14 i 15 stycznia.