Gra w gazowego pokera
Wieslaw Romanowski, Wazsawa:
„Ulubioną grą Leonida Kuczmy był preferans, gra karciana nieco przypominająca brydża. Jego następca, Wiktor Juszczenko, zdaje się preferować, może nie z własnego wyboru, ale jednak, pokera, gazowego pokera. Jest to nowa gra, ma ledwie czteroletnią tradycję i ściśle określony zestaw graczy.
Z drugiej strony stołu zawsze siedzi Władimir Putin. Ponoć swoje miejsce przy stole określił wysyłając Wiktorowi Juszczence depeszę gratulacyjną po wyborach prezydenckich: „Gratuluję Stop Ropa Stop Gaz Stop". Nie ma już niestety powrotu do czasów, tych pięknych dla anegdot czasów, kiedy to Leonid Kuczma wspólnie z Borysem Jelcynem, mimo iż Boria nie był miłośnikiem kart, miał nieco inną rozrywkę, ustalali ceny gazu, ropy i dzielili czarnomorską flotę.
To se ne wrati panie Hawranku. Czasy są zupełnie inne. Wraz ze świętami prawosławnymi Europa, chcąc nie chcąc, zasiada do gazowego pokera. Znów mamy, my skromni obywatele Europy, opowiedzieć się kto gra uczciwie, a kto nie, kto wygrał, kto przegrał? Prezydent Lech Kaczyński, namawia nas do poparcia Wiktora Juszczenki, jego urzędnicy sugerują w mediach, że czeska prezydencja w relacjach z Rosją i gazem przypomina wojaka Szwejka. Departament Stanu jest nieco innego zdania, apeluje do obu stron konfliktu, by wykazały dobrą wolę i zakończyły grę. Zapewne prezydent Kaczyński wskazujący swoim obywatelom, że tylko Putin gra nie fair, ma lepsze niż Departament Stanu informacje o stanie spraw.
Może czas już zakończyć tę młodą, nie okrzepłą jeszcze, świąteczną tradycję, tradycję gazowego pokera i rytualnych zaklęć politycznych sekundantów. Prawosławny stół wigilijny, podobnie jak i katolicki, nie jest przecież stolikiem karcianym. Przypomina, że nad interesami w polityce są jeszcze zasady i wartości. Te same dla Juszczenki, Putina, Kaczyńskiego, Łukaszenki i nas, szeregowych europejczyków. Skoro już zostaliśmy wciągnięci w gazowego pokera, to mamy prawo powiedzieć: sprawdzamy Panowie, karty na stół. Pokażcie wszystkie kontrakty, raporty sprzedaży, stan zapasów, niechaj kompetentna komisja Unii Europejskiej zrobi skrupulatny audyt tego przypadku i powie nam jaka jest prawda, kto oszukuje, kto jest agresorem, a kto ofiarą. Może przy tej okazji obywatele Rosji i Ukrainy dowiedzą się jak na gazie powstają fortuny, jak wygląda gazowa, a przy okazji i ropna, wersja kariery pucybuta. W tej sprawie szczególnie liczę na prezydenta Vaclava Klausa, którego sceptycyzm wobec rytualnych i konwencjonalnych zachowań politycznych jest w Europie powszechnie znany. Tradycja Szwejka przy analizie ukraińsko-rosyjskiego sporu też jest zupełnie na miejscu. Nie zapominajmy, że Hasek pisał Szwejka w Kijowie.
Sprawdzamy Panowie, włączcie gaz i czekajcie na werdykt".