Na Lwowszczyźnie więźniowie polityczni mówią, że w Syberii żyło im się lepiej
Przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej Oleg Pańkewycz odwiedził niemieszkalny budynek w Stryju, w którym mieszka sześć rodzin więźniów politycznych. Ludzie już od 17 lat czekają na normalne mieszkania.
O tym ZAXID.NET poinformowano w biurze prasowym Lwowskiej Rady Obwodowej.
Kiedy w 1993 roku represjonowani Ukraińcy wrócili z Syberii do Stryja, ich mieszkania już należały innym ludziom. Dlatego rada miejska udzieliła politycznym więźniom niemieszkalny budynek, obiecując przy tym, że wkrótce zostanie nadane normalne mieszkanie. Jednak dotychczas represjonowani muszą mieszkać w tym zaniedbanym budynku.
Według jednego z jego mieszkańców, pana Iwana, nawet w Syberii warunki były trochę lepsze. „Tam chociaż mieszkaliśmy w barakach, ale w nich było sucho, nie tak, jak w tym domu” - mówi więzień polityczny.
Stryjska Rada Miejska przewidziała w budżecie 50 tysięcy hrywien na remont domu, jednak ta kwota nie jest wystarczająca. „Przykro, że ci ludzie nie otrzymali wsparcia ze strony państwa i muszą żyć w takich warunkach. Na poziomie obwodu staramy się wszelkimi sposobami pomagać w rozwiązaniu podobnych problemów. W szczególności, w tym roku udzielono 1 milion hrywien pomocy” - podkreślił Oleg Pańkewycz.
Dodamy, że przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej również postanowił nadać materialną pomoc ze swojej fundacji wszystkim mieszkańcom domu w Stryju.