Geopolityczne lizusostwo. Kroniki kryzysu
Agresywne oświadczenia oraz działalność Partii Regionów i ich satelitów z Komunistycznej Partii Ukrainy w odpowiedzi na "list trzech" pod adresem Sekretariatu Generalnego NATO to opozycja w stosunku do rządu ukraińskiego. W stosunku do Moskwy to system lizusostwa.
Tak naprawdę, pomiędzy dwoma biegunami sił - Moskwą i NATO - ci, za przeproszeniem lizusi z Partii Regionów wybrali Moskwę. Ich obowiązek polega na aktywnym przeciwdziałaniu wobec tak zwanego Paktu Północnoatlantyckiego. I każdy gest w tę stronę będzie wywoływać ich nieodpowiednie agresywne działanie. Jest to, jak powiedział kiedyś Lenin, co prawda z innego powodu, „poważnie i na długo".
Szczerze mówiąc, nie bardzo mnie to martwi, co się odbyło. Ponieważ trzeba było tego się spodziewać. Dla mnie to kolejny sygnał, że, niestety, nasz kraj jest, i chyba jeszcze długo będzie, taką sobie dzielącą przestrzenią pomiędzy światem euro-amerykańskim a Rosją. I cały czas charakter buforowy naszego kraju będzie działać nam na nerwy. A w wyniku procesu politycznego pojawi się tutaj dużo fachowców, funkcjonariuszy tego procesu, którym taka sytuacja będzie odpowiadać, którzy pół życia potrafią chodzić pod hasłem „Precz z NATO!". Spośród innych scenariuszy oni wybiorą właśnie charakter buforowy naszego kraju. A propos, znajdą się tu także funkcjonariuszy europejsko-amerykańskie, praktycznie w takiej samej ilości i w takim samym trybie psychologicznym. I jest to bardzo przykra rzecz.
W wyniku tego w najbliższym czasie nie będziemy mieli żadnej ustalonej normy psychologicznej ani żadnego stanowiska. Niezależnie od tego, co będziemy robić, wszystko będzie rozpatrywane w jednym kierunku: będziemy dystansować się czy nie od świata euro-amerykańskiego, natowskiego czy moskiewskiego.
Osobiście ja wybieram świat euro-amerykański, wybieram NATO z bardzo prostej przyczyny. Jakiś czas temu kierownik Sztabu Generalnego Armii Rosyjskiej powiedział, że w przypadku jakichkolwiek wojennych konfliktów Rosja, broniąc swoich interesów oraz interesów swoich sojuszników, ma prawo na wykorzystanie broni jądrowej. Powiedział tak ten idiota w epoletach i nie można w nocy zasnąć, zdając sobie sprawę, jaki jest ciężki świat wokół nas. Świat, który, zależy, między innymi, od tych durniów w moskiewskich akselbantach z ulicy Frunzego, byłego ukraińskiego komisarza narodowego marynarki wojennej. To, co powiedziałem, jest najważniejsze w całej sytuacji z NATO. Nie to, czy będziemy w NATO, czy nie będziemy, lecz to, że będą nam cały czas działać na nerwy z tego powodu.
I jeszcze jedno. Wtedy, gdy opozycja była we władzy, ona nieco bardziej dyplomatycznie zachowywała się w sprawie NATO. A teraz zachowuje się inaczej, i robi to duże wrażenie. Ale to nie tyle polityka, ile psychologia. Ponieważ tak naprawdę droga do NATO jest jeszcze bardzo daleka dla Ukrainy. Europa zatrzymała się na granicach Imperium Rosyjskiego i nie ośmiela iść dalej. W rzeczywistości ona chciałaby widzieć nas w NATO dopiero za pięćdziesiąt lat. Ale tutaj, powtarzam, najważniejsza jest pozycja tych polityków, którzy zamiast tego, aby zajmować się wypracowaniem jakiegoś modelu państwowości, społeczeństwa, obywatelstwa, zajmują się, nieładnie mówiąc, cholera wie, czym. Oni się tym zajmują w interesach tych samych instytucji, które znajdują się w Moskwie przy ul. Frunzego i na Łubiance.
Co się tyczy takiej agresywnej reakcji Partii Regonów oraz jej satelitów z Komunistycznej Partii Ukrainy, to tutaj wszystko zależy nie tylko od tego samego szanownego państwa, ile od kierunku polityki wschodniosłowiańskiej i euroazjatyckiej. Przypomnijmy to, że na początku bieżącego tysiąclecia pojawiało coś, co było podobne do jelcyńsko-rosyjskiej przyjaźni z NATO. Przypomnijmy, że wtedy Federacja Rosyjska, mam na myśli jej polityczną czołówkę, jeszcze nie przebywała w stanie radykalnego konfliktu z Zachodem. Ten konflikt zrodził się kilka sezonów później. I stał się bardzo głośny.
Warto wreszcie zrozumieć, w jakich głupich rękach dziś znajduje się los świata, a mianowicie, los Rosji. Ale los - to pojęcie metafizyczne. Natomiast jesteśmy świadkami konkretnej historii. Zresztą, konkretnego procesu politycznego, który gwałtownie podąża w stronę konfliktu z Zachodem. Nawet wtedy, gdy dochodziło do tragicznych wydarzeń na Bałkanach, Rosja jeszcze nie zachowywała się tak agresywnie w stosunku do Zachodu...
Tłumaczenie z języka ukraińskiego Iryny Duch