Herman: Władze nie wspierają ukraińskojęzycznej prasy, bo jest „bardzo słaba”
Prezydent Wiktor Janukowycz udzielił wsparcie finansowe kongresowi rosyjskojęzycznej prasy, który odbył się w Kijowie. Ile wydano pieniędzy z budżetu państwa - administracja prezydenta milczy. Przeprowadzenie podobnych przedsięwzięć dla ukraińskojęzycznej prasy nie jest planowane.
Rosyjskojęzyczne media na Ukrainę zaprosiła kierownik zarządu głównego do spraw humanitarnych Administracji Prezydenta, doradca Prezydenta Ukrainy Hanna Herman – pisze Deutsche Welle.
Na pytanie, dlaczego władza z takim rozmachem nie wspiera ukraińskojęzycznej prasy, Hanna Herman zauważyła, że media, które piszą i nadają w języku ukraińskim, są bardzo słabe.
Urzędniczka mówi, że kongres prasy rosyjskojęzycznej zorganizowano dla "reklamy Ukrainy na świecie". "Przyjechało tu 300 dziennikarzy. To znaczy, że 300 razy gdzieś, w jakichś mediach zabrzmi słowo Ukraina. Oni piszą i nadają dla 200-milionowego audytorium. Przecież to bezpłatna reklama" - wyjaśniła Herman.
Jeśli nowa fala ukraińskiej diaspory w Portugalii, Hiszpanii, Rosji, Polsce potrafi zorganizować się i powiedzieć głośnie o sobie, to wtedy władze, być może, poprą ten proces, ale nie będą wtrącać się - akcentowała Herman.
Co do sytuacji na rynku mediów Ukrainy, gdzie dominują tytuły czasopism rosyjskojęzycznych, doradca prezydenta odpowiedziała: "Mamy to, co mamy. Jeśli jest popyt, to jest podaż".
Jak informowano wcześniej, Ukraina na terenie WNP jest jednym z liderów w wydawaniu rosyjskojęzycznych czasopism i książek. Łączny nakład gazet i magazynów, wydawanych na Ukrainie w języku rosyjskim, wynosi blisko 32 mln egzemplarzy.