JeC: Dymisja Jaceniuka - początek końca parlamentu
- Wszyscy zgadzali się, że parlament zaszedł w „głuchy kąt”. Wszystkie inicjatywy polityków co do wznowienia pracy Rady Najwyższej zawaliły się. Sytuacja wymagała stanowczych kroków. Jesteśmy pewni, że zmiana kierownictwa, które nie potrafiło regulować pracę Rady Najwyższej, może stać się bodźcem dla wyjścia z parlamentarnego kryzysu - tak skomentował deputowany ludowy, lider Jedynego Centrum Ihor Kril ostatnie wydarzenia w parlamencie. O tym poinformowało biuro prasowe Jedynego Centrum.
Polityk akcentował, że Jedyne Centrum nigdy nie bało się odpowiadać za swoje działania. - I kiedy żądaliśmy od BJuT spełnienia koalicyjnej umowy, i kiedy krytykowaliśmy rząd za nieprofesjonalne działania, i teraz, kiedy poparliśmy dymisję spikera parlamentu - zauważył Ihor Kril. - Dla nas przynależność do demokratycznego obozu to nie pokrywanie "swoich", a przestrzeżenie zasad.
Lider Jedynego Centrum ostrzegł, że polityczna rywalizacja w formacie "władza-opozycja" w warunkach kryzysu jest nie do przyjęcia. - Czasy, gdy projektów ustaw nie uchwalano ze względów politycznych, muszą odejść w przeszłość. Ten parlament musi wreszcie zadziałać albo przed terminem pójść na emeryturę - podsumował.