Przedstawiciele polskiego rządu pokłócili się przez jutrzejsze spotkanie we Lwowie
Ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji Rzeczypospolitej Polskiej wydało oficjalny zakaz przedstawicielom województwa podkarpackiego udziału w posiedzeniu rady koordynacyjnej ds. EURO 2012 we Lwowie, które jest zaplanowane na jutro, 22 kwietnia. Zaplanowano także, iż udział w niej wezmą merowie tych miast, w których odbędą się mecze. Oczekiwano także na przyjazd prezydenta Ukrainy. Planowano, że wojewoda podkarpacki przeprowadzi rozmowę na temat przejść granicznych oraz szybkiej odprawy kibiców, którzy będą jechać z Polski na Ukrainę. O tym informuje https://zgroup.com.ua/article.php?articleid=470 powołując się na Gazetę Wyborczą.
Spotkanie we Lwowie było omawiane podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Polsce prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenko.
W spotkaniu prezydentów brał udział minister sportu Mirosław Drzewiecki. - Prezydent Kaczyński zwrócił się do ministra z prośbą o wzięcie udziału w tej konferencji - twierdzi biuro prasowe Kancelarii Prezydenta.
Prośba prezydenta Kaczyńskiego, by minister pojechał do Lwowa, jest niedopuszczalna. Trudno, żeby minister jechał na Ukrainę bez wiedzy premiera. Prezydent nie będzie ustawiał pracy rządu - oburza się Rafał Grupiński, minister w kancelarii premiera.
Kancelaria premiera twierdzi, że za cały bałagan w przekazywaniu informacji o konferencji we Lwowie odpowiada Kancelaria Prezydenta. Ale minister Grupiński przyznaje, że minister Drzewiecki powinien był natychmiast poinformować premiera Tuska o tym, że prezydent Kaczyński poprosił go o wyjazd do Lwowa. - Wiem, że zrobiono to chaotycznie, bez żadnych konsultacji - twierdzi Grupiński.
Z dobrze poinformowanych źródeł wiemy, że minister spraw zagranicznych Radek Sikorski będzie wyjaśniał u ambasadora Ukrainy, dlaczego w przekazywaniu informacji o konferencji pomijany jest MSZ i premier.
Kancelaria Prezydenta nie chce komentować sprawy konferencji. Nic też nie wie, że wojewodzie podkarpackiemu zabroniono wyjazdu. W środę dostał on zaproszenie na konferencję od gubernatora Lwowa Mykoły Kmita, a w czwartek - od prezydenta Juszczenki.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że prezydenccy urzędnicy ratowali sytuację w piątek - skontaktowali się z ambasadą Ukrainy w Polsce. Ta jeszcze tego samego dnia zaproszenie na konferencje wysłała do Ministerstwa Sportu.
Do piątku jedynym zaproszeniem, jakie dotarło do rządu, był faks przysłany 11 kwietnia do Ministerstwa Sportu przez polską ambasadę w Kijowie. - Z faksu nie wynikało, co ma być tematem konferencji. Zresztą na konferencję ministra nie zaprasza się faksem - mówił "Gazecie" w piątek minister sportu Mirosław Drzewiecki. - Czekam na zgodę premiera, czy mogę jechać - dodaje Drzewiecki. Zapewnia, że nawet jeżeli on nie pojedzie, to do Lwowa wyśle delegację ze swojego resortu i przedstawicieli powołanej niedawno spółki PL2012. We Lwowie jest już wiceprezes PL2012 Andrzej Bogucki.