Tymoszenko dowiodła, że pracuje dla Kremla?
"Wzmaganie politycznego kryzysu przez Blok Tymoszenko ujawnia ich prawdziwe plany wobec niedopuszczenia integracji Ukrainy do NATO. Ta polityczna siła udowodniła, że pracuje dla Kremla, który nie potrzebuje silnej Ukrainy z potężnym obronnym systemem, w której obronie w razie konfliktu mogą wystąpić rozwinięte kraje członkowskie Aliansu" - oświadczył deputowany ludowy Naszej Ukrainy, członek parlamentarnego komitetu do spraw zagranicznych Andrij Parubij. O tym ZAXID.NET poinformowano w partii.
Jak wiadomo, USA i wiele innych członków NATO uważa, że Ukraina jest przygotowana do otrzymania Planu Działań na rzecz Członkostwa w Aliansie - oświadczył to ambasador USA na Ukrainie William Taylor. Zresztą podkreślił, że "polityczna plątanina, która teraz panuje na Ukrainie, istotnie zakłóca perspektywę osiągnięcia porozumienia wśród krajów NATO w sprawie nadania Ukrainie MAP w grudniu tego roku".
Parubij uważa, że "dzisiejszy kryzys polityczny, który rozpoczął się 2 września, był wyeksportowany z Rosji". Podkreślił, że "nie przypadkowo rozpoczął się on w przeddzień szczytu UKRAINA-UE, na którym miało rozstrzygać się zagadnienie umowy o stowarzyszeniu między Ukrainą a UE, i w przeddzień kolejnego szczytu NATO".
"Rosja wszystkimi możliwymi sposobami stara się nie dopuścić członkostwa Ukrainy w NATO i w tej sprawie oni znaleźli pewnego sojusznika - Julię Tymoszenko" - zauważył "naszoukrainiec". "Dzięki związkowi BJuT i PR w ukraińskim parlamencie Kreml mógł zrealizować swój plan wobec utworzenia niestabilnej politycznej sytuacji przed ważnym dla Ukrainy szczytem NATO" - akcentował deputowany.
Równocześnie Parubij odnotował konsekwencję polityki USA we wspieraniu wstępu Ukrainy do NATO. "Ambasador Stanów Zjednoczonych tylko potwierdził konsekwentną i systemową politykę co do wsparcia naszych euroatłantyckich dążeń" - zauważył "naszoukrainiec".