Białoruś nie wpuściła posła do PE
Dziś w nocy na Białoruś nie wpuszczono posła do Parlamentu Europejskiego Marka Migalskiego, który planował spotkać się z obrońcami praw człowieka, opozycjonistami i krewnymi więźniów politycznych.
Jak donosi Gazeta.ru, pogranicznicy nie wyjaśnili panu posłowi przyczyn odmowy wjazdu na teren Białorusi, nie powiedzieli również, kto podjął taką decyzję. Polskiego polityka wysadzono z pociągu jadącego do białoruskiej stolicy z Warszawy.
Marek Migalski jest zastępcą przewodniczącego tak zwanej delegacji ds. stosunków z Białorusią. Polityk jechał do Mińska na zaproszenie centrum obrony praw człowieka "Wiosna", którego przewodniczący Aleś Bielacki został aresztowany, oskarżony o malwersacje finansowe. Marek Migalski chciał spotkać się z przedstawicielami organizacji społecznych, takich jak Białoruski Komitet Helsiński i Białoruski Związek Dziennikarzy.
Deputowany miał zaplanowane spotkanie z szefową Związku Polaków na Białorusi Anżeliką Orechwo i innymi członkami tej organizacji, która od dawna konfliktuje z Prezydentem Aleksandrem Łukaszenką.
Ostatnio wielu białoruskich polityków wysokiego szczebla otrzymywało odmowy podczas planowania podróży do Europy. W zeszłym tygodniu np. na Litwę nie wpuszczono wiceministra sprawiedliwości Ałłę Bodak, w czwartek odmówiono wjazdu do Polski prezesowi Związku Pisarzy Białorusi Nikałajowi Czegrincowi, który był zaufaną osobą Łukaszneki na wyborach.
Kraje europejskie po wyborach wzmocniły sankcje przeciwko białoruskim politykom, a Białoruś obiecywała podjąć analogiczne kroki ze swojej strony.