Leopolis Pentaplex
Świadomie nie akceptując koncepcji Bartłomieja Zimorowicza ?Leopolis Triplex? (Lwów potrójny), kierowałem się tylko niezaprzeczalnie oczywistym i znacznym wnioskiem w rozwój Lwowa materialnego i duchowego jeszcze dwóch narodów (oprócz kanonicznych dla burmistrza-historyka Ukraińców, Niemców i Polaków), a mianowicie ? Ormian i Żydów.
Nie warto wyliczać wybitnych przedstawicieli tych dwóch narodowości: pisarzy, historyków, a także kupców i rzemieślników, którzy przyczynili się do bezcennego dziedzictwa naszego miasta. Zajmie to sporo miejsca. Warto tylko przypomnieć takie prozaiczne rzeczy jak wielkie talenty handlowe Ormian oraz ich kontakty handlowe ze Wschodem - główne źródło rozkwitu Lwowa w XV-XVII wieku, a także żydowskie torby z pieniędzmi, które pomagały miastu pod czas licznych oblężeń.
Zimorowicz chyba miał powody ku temu, aby nie wpisywać te dwie wspólnoty narodowościowe Lwowa na listę najwybitniejszych. Po pierwsze, burmistrz nie bardzo lubił Żydów (co było, zresztą, dość powszechnym w średniowieczu). Nawet największy kronikarz Lwowa Denys Zubrycki podkreślał dość wyraźne tendencje nienawiści do żydów swego poprzednika. Po drugie, według niektórych danych historycznych, Zimorowicz sam miał korzenie ormiańskie. Stąd wzmianka o tej upośledzonej w średniowiecznej hierarchii miejskiej narodowości była mało przyjemna dla tego przedstawiciela polskiej kultury katolickiej. Otóż byłoby sprawiedliwie rozpatrywać w równej mierze Ukraińców, Polaków, Niemców, Ormian i Żydów jako etniczne czynniki tworzenia Lwowa, w tym jego przestrzeni kulturowej.
Trzy niekatolickie narodowości weszły wewnątrz murów Lwowa Kazimierzowskiego na prawach terytorialnego getto. Katolicy, przede wszystkim Polacy i Niemcy, zamieszkiwali uprzywilejowany plac Rynek, ulice Halicką i Krakowską, część ulicy Bożego Ciała (teraz Stauropigialna) i południową część miasta - ulicę Długą (teraz Teatralna). Przy południowych fortyfikacjach mieszkać było bardziej bezpiecznie, ponieważ wtedy jeszcze burzliwa rzeka Pełtew i obszerne błota dobrze broniły „miasto w murach" od nieprzyjaciela: z południowej części mury obronne były mniej zabezpieczone, jednak z tej strony nigdy nieprzyjaciel się nie pojawił. Natomiast Ukraińcy, Ormianie i Żydzi byli zmuszeni zasiedlić strefy buforowe pod tymi murami, które setki razy atakowali najrozmaitsi najeźdźcy. Tutaj przy mocnych murach i przy głębokich fosach z wodą odbywały się najbardziej niebezpieczne wydarzenia w historii miasta.
Pod murami północnymi osiedlili się Ormianie, bo niektórzy historycy przypuszczają, iż ta narodowość zaczęła osiedlać się w rejonie współczesnej ulicy Ormiańskiej jeszcze w XIII wieku, jak Ukraińcy przy ulicy Szewskiej niedaleko od Rynku. Ulica Ormiańska mogła być ogniwem łączącym Niski Zamek i rezydencję księcia Lwa na miejscu współczesnego kościoła Dominikanów. Wejście ze strony współczesnej ulicy Teatralnej do dzielnicy ormiańskiej zamykała bramą.
Ukraińcy zajęli w mieście jego wschodnie rubieży: ulicę Ruską, część współczesnej ulicy Fedorowa, dwie nieistniejące dzisiaj ulice - Krzywe Koło i Zacerkiewną pomiędzy cerkwią Uspeńską i Dominikanami, na miejscu współczesnego placu z pomnikiem Nikifora Drowniaka. Wieża Korniakta przekształciła się w główną wieżę obronną miasta: właśnie z niej obrońca trafił z łuku w króla szwedzkiego Karła XII, strąciwszy mu z głowy kapelusz. Jeszcze do końca XV wieku ulica Ruska miała nazwę Solników, ponieważ głównym zajęciem Ukraińców, którzy tutaj mieszkali, był handel solą z żup dolińskich. W 1472 roku pojawia się inna nazwa tej ulicy - Ruska. Ona świadczy o utracie przez narodowość autochtoniczną swoich pozycji, bo powiązanie etniczne i toponimiczne świadczy o tym, iż właśnie ta narodowość nie jest na tej ziemi autochtonem, jak na przykład, Ormianie czy Żydzi, lub z powodu pewnych przyczyn utracił swoja tożsamość.
Ukraińskie tereny Lwowa „w murach" były jedne z najbardziej gęsto zasiedlonych. Prawa Ukraińców we Lwowie polsko-niemieckim były totalnie ograniczone. Jak pisze kronikarz „ich księży rzucano do więzień, cerkwi zamykano, nie dopuszczano z sakramentami do chorych, zakazywano dzwonić, więziono starszych ruskich, nie pozwalano nieść zmarłych przez miasto, nie przyjmowano ich do rzemiosła, a należących do cechów zmuszano karami pieniężnymi do chodzenia do kościoła, dzieci chapano na ulicach i wiedziono do szkół łacińskich, a żebraków nie puszczano do mieszkań". Jednym z najbardziej przykrych typów dyskryminacji była dyskryminacja przestrzenna: „ich duchowny w sutannie może iść przez miasto, lecz nie ma prawa zapalić świecy czy dzwonić dzwonkiem, dopóki nie wejdzie na ulicę Ruską".
„Schizmatykom" nie wolno było osiedlać się na uprzywilejowanym placu Rynek. Jednak potrzeby funkcjonowania miasta wnosiły korektywy: to prawidło nie rozpowszechniało się na centrum śródmieścia - rynkowe kamienice, które jak gniazda sokole tuliły się do Ratuszu. W rynkowych kamienicach mieszkał przede wszystkim lud, co brał udział w działalności służb miejskich, na przykład burmistrz, który odpowiadał za wodociąg miejski. I dlatego większość tych kamieniczek należała Ormianom, Ukraińcom i Grekom. Nie dość komfortową osobliwością mieszkań w prawdziwym centrum śródmieścia był całkowity brak wewnętrznych podwórek.
Wspólnota żydowska, jak i ukraińska oraz ormiańska, też miała we Lwowie dwa ośrodki: przedmiejski i miejski. Jednak, jeżeli dwie wspólnoty chrześcijańskie, rozłączone murami miasta, odczuwały wzajemną solidarność, to najbardziej solidarny naród w świecie - Żydzi, byli faktycznie rozdzieleni przez ten podział terytorialny. W połowie XIV wieku lwowska wspólnota żydowska podzieliła się na dwie części: bogatsza przemieściła się w śródmieście króla Kazimierza III, a biedniejsza pozostała na przedmieściu żółkiewskim wraz z biednymi podbitymi Ukraińcami.
Żydzi ze śródmieścia z pogardą patrzyli na swoich przedmiejskich rodaków. Dochodziło nawet do tego, że Żydzi śródmiejscy niechętnie się żenili z przedmiejskimi. Jedyne, co łączyło lwowskich Żydów śródmieścia i przedmieścia, był stary żydowski cmentarz - okopisko, zniszczone przez nazistów w latach czterdziestych wieku ubiegłego (teraz na tym miejscu Rynek Krakowski).
Miejska dzielnica żydowska zajmowała południowo-wschodni kąt „miasta w murach" -współczesną ulicę Starożydowską i wschodnia część ulicy Fedorowa od ulicy Ruskiej. Właśnie na skrzyżowaniu ulic Ruskiej i Fedorowa stała Brama Żydowska, którą zamykano ze środka na noc. Była ona zachodnią granicą dzielnicy. Wschodnią miedzą getto żydowskiego był arsenał miejski, południową - mur miejski, który szedł przez współczesną ulicę Braci Rohatyńców, na północy dzielnicy mieszkania żydowskie przylegały do mieszkań Ukraińców z ulicy Ruskiej.
Średniowieczny polski Lwów w jakiś dziwny sposób zachował porządek rozsiedlenia wspólnot narodowych dawnego ukraińskiego Lwowa: na północy - Ormianie, na południu - Żydzi, między Ormianami i Żydami - Ukraińcy. Nowe liberalne czasy Imperium Habsburgów zmieniły stan rzeczy i rozsiedlenie pewnych narodowości już nie było przymusowe.
Tłumaczenie z języka ukraińskiego Ołeha Ducha