Redakcję lwowskiej gazety "Ekspres" obstrzelano nabojami bojowymi
Redakcja lwowskiej gazety "Ekspres" oświadczyła o tym, że robocze gabinety dziennikarzy "Ekspresu" po raz trzeci ostrzelano bojowymi nabojami.
Podajemy oświadczenie redakcji w całości:
"...W oknach – dziury od kul. To ślady broni palnej. Do dziennikarzy "Ekspresu" strzelano nabojami bojowymi. Ostatnie strzały zabrzmiały 6 października 2009 roku. Pierwsze – pół roku wstecz.
Milicjanci przyjeżdżali. Po każdej strzelaninie. Zbierały kuli do pakietów, kiwali głowami: dziennikarze mogli zginąć.
Dziś jeszcze dokładnie nie wiemy, kto organizował te zamachy na dziennikarzy "Ekspresu".
Dziś jeszcze analizujemy, które publikacje gazety tak rozdrażniły współczesną mafię w tym kraju.
Świadomie milczeliśmy przez pewien czas, nie rozgłaszając szczegółów tej sprawy, żeby pozwolić milicji fachowo pełnić swoje obowiązki.
Nastał czas, by nazwać rzeczy swoimi imionami: miejscowa milicja oblała i ten egzamin. Ona nie jest w stanie obronić obywateli, dziennikarzy.
Trzeba odpowiedzialnie powiedzieć prawdę na głos: jeśli miejscowy prokurator, mając w ręku wyniki ekspertyz balistycznych, kule i inne bezpośrednie dowody aktu terrorystycznego, zamyka sprawę o napadzie na redakcję "ze względu na brak cech przestępstwa", to ten prokurator jest bezpośrednim wspólnikiem potencjalnego morderstwa.
Dla takich ludzi nie ma miejsca w organach ochrony porządku prawnego.
Żądamy od ministra spraw wewnętrznych, by natychmiast wtrącił się w sytuację i podjął bezzwłoczne kroki, które zapewnią bezpieczeństwo dziennikarzom.
Żądamy wykrycia i pociągnięcia do odpowiedzialności organizatorów i wykonawców zbrojnych napadów na dziennikarzy "Ekspresu".
Żądamy od generalnego prokuratora kraju wyraźnej odpowiedzi na proste pytanie: czy prokuratura jest po stronie ludzi, czy prokuratura jest przytułkiem dla bandytów, rozstrzelujących redakcje niezależnych gazet? Winni pobłażliwości dla bandytów muszą być sprawiedliwie ukarani.
Dziennikarze "Ekspresu" nigdy nie skłaniali głowy przed żadną władzą - ani oficjalną, ani kryminalną.
Nie jesteśmy lękliwi. I to zostanie udowodnione".