Deputowany ludowy: Nowy minister MSZ nie musi "chodzić zgięty" przed Putinem
"Chcę, żeby nowy przewodniczący MSZ nie chodził zgięty w żadnej ze stolic świata" - oświadczył w transmisji jednego z odeskich kanałów telewizyjnych przewodniczący parlamentarnego Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Anatolij Hrycenko. O tym informuje biuro prasowe polityka. "Chcę, żeby minister spraw zagranicznych wyraźnie pokazywał: to linia naszych interesów państwowych, to możliwości dla negocjacji, dalej - ani kroku" - dodał on.
Zdaniem deputowanego, na Ukrainie wystarcza mądrych dyplomatów, jednak nazywać imiona kandydatów na stanowisko ministra spraw zagranicznych ma tylko prezydent.
Hrycenko jest przekonany, że trzeba myśleć przede wszystkim nie o człowieku, który obejmie fotel ministra, a o zmianie stosunku do samego MSZ. "Udzielać oceny działaniom ministerstwa spraw zagranicznych i ukraińskim dyplomatom trzeba nie na podstawie liczby wizyt, nie za uznanie Wielkiego Głodu przez inne państwa, a na podstawie liczby stworzonych miejsc pracy kosztem wyjścia na zewnętrzne rynki, za ilość załączonych do Ukrainy zewnętrznych inwestycji, technologii, za stworzenie atmosfery zaufania i bezpieczeństwa po całym obwodzie granicy Ukrainy" - uważa deputowany.
Temu, kto przyjdzie na stanowisko ministra, według słów Hrycenki, będzie trudno pełnić wszystkie wyżej wymienione obowiązki, jednak trzeba po prostu skierować MSZ na rozwiązanie ważnych dla kraju zagadnień.
Przewodniczący Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony akcentował, że podczas międzynarodowych spotkań czy negocjacji trzeba myśleć o tym, co Ukraina zdobyła, a co straciła.
"W grudniu zeszłego roku zerwano negocjacje z Rosją o dostarczeniu gazu, zamiast tego osiągnięte zostały inne, mniej korzystne dla nas porozumienia - opowiedział deputowany ludowy. - Podjęliśmy decyzję o bezwizowym wjeździe do Ukrainy dla ponad 20 krajów, ale nie otrzymaliśmy odpowiedniej decyzji z ich strony. Nie można ustępować swoich interesów, stosunki muszą być równoprawne i obopólnie korzystne dla wszystkich" - akcentował.
"Nowy szef MSZ nie musi chodzić zgięty w żadnej stolicy, ani w Waszyngtonie, ani w Brukseli, ani w Warszawie, ani w Bukareszcie, ani w Moskwie - podkreślił Hrycenko. - Mam nadzieję, że prezydent zaproponuje na stanowisko ministra spraw zagranicznych nie tylko posłuszną osobę, lecz także silnego dyplomatę, który będzie znaczącą figurą" - podsumował polityk.