Inny Wiedzień - 2
Roth będzie bronić Lwowa, w którym studiował przez semestr lub dwa, i Galicję, w której się urodził, przed oskarżeniami o prowincjonalność. Roth będzie pisać o charakterze europejskim Lwowa, a głównym motywem jego apologii będą słowa "mimo wszystko".
Dlaczego dolina, w której leży jezioro, nazywa się górą?
Największe osiedle Wiednia nosi nazwę Favoriten. Pewnie mieszkają tam faworyci. Oczywiście, faworyci losu. Jest ich wiele, a tak w ogóle, jest to największe osiedle miasta. Zaczyna się tuż za dzielnicami wewnętrznymi. Jego centralna ulica - Favoritenstraße, ulica faworytów. Ulicą faworytów można dotrzeć od samego centrum miasta w głąb, to znaczy, dostać się na wzgórze osiedla, gdyż ulice prowadzą w górę. Wydawałoby się, że wędrowiec już jest niedaleko od szczytu góry, przed nim nawet otworzył się cudowny widok, a jednak pojawia się nieprzewidywalna problematyka: góra nie ma szczytu Nie ma także samej góry. Jest tylko droga, prowadząca w górę. I nazwa Wienerberg, Góra Wiedeńska. I wędrowiec, który stoi i patrzy w dół, ponieważ stoi nad przepaścią. Wszystkie ścieżki stromo zbiegają w dół, gdzie w samej dolinie znajduje się jezioro. Ta dolina jest, więc, szczytem Góry Wiedeńskiej. Kiedyś w tym miejscu, gdzie teraz leży Lwów, pluskało się morze. Teraz tam, gdzie znajdowała się Góra Wiedeńska, rozciąga się malownicza wielopiętrowa dolina z porzuconą na własną siebie roślinnością, unikatowym światem ptaków, zwierząt i owadów. Jeśli morze we Lwowie było dawno temu, to Góra Wiedeńska istniała jeszcze całkiem niedawno, w pierwszej połowie XIX wieku. Była wysoka - do tego stopnia, że z jej wysokości otwierały się krajobrazy Wiednia i jego okolic.
W 1775 roku Maria Teresa wydała rozporządzenie, które zlikwidowało górę - tacy potężni byli kiedyś władcy Europy Środkowej. Na Górze Wiedeńskiej powstała pierwsza cegielnia, która już po krótkim czasie rozwinęła się w największą w Europie. W cegielni pracowali robotnicy z Czech i Moraw, produkcja cegły coraz bardziej się rozwijała i potrzebowała coraz więcej siły roboczej, tak, że w ostatnim trzydziestoleciu XIX wieku częstym zjawiskiem była praca dziecięca. Przybysze osiedlali się na nowym miejscu, obrastali rodzinami i problemami codzienności. Pojawiała się infrastruktura, powołana obsługiwać ich problemy. Elementem kluczowym tej infrastruktury stał się Wiener Prater, lunapark - miejsce rozrywek i wypoczynku. Ponieważ robotnicy nadal przybywali, ten park się rozrastał, chociaż to, oczywiście, nie jedyny związek przyczyny i skutku. Przecież inną, także odwrotną, proporcją było zmniejszenie wysokości góry, które bezpośrednio zależało od zwiększenia liczby pracowników i od narastających potrzeb branży budowlanej, gdyż zaczynając od ostatniego trzydziestolecia XIX wieku, po zniesieniu murów wokół miasta i, co jest mniej znane, fortyfikacji zewnętrznych, miasto przeżywało boom budowlany. Po wynurzającej pracy wielodzietne czesko-morawskie rodziny wyruszyły do Wiener Prater - one właśnie były tę bohemą, która tam znajdowała rozrywkę. Inna bohema, do której należał Iwan Franko, bawiła się w głównym parku publicznym, w którym później będzie się rozgrywać kulminacyjna scena filmu „Trzeci człowiek". Ten inny Prater, który szczęśliwie uniknął najnowszych, już postmodernistycznych przebudów, po dziś dzień jest miejscem, wolnym od hałaśliwego harmidru i napełnionym czarem przytulnego rodzinnego wypoczynku, z zabawami, które nie zestarzały się mimo to, że już wypełniło im się po sto lat. Zachowują w sobie receptę młodości i pociechę dla wtajemniczonych wczasowiczów. Wydaje się, że ten sekret polega na przetworzeniu ilości czasu na jakość stylu.
Otóż, można powiedzieć, że Czesi, wtedy mieszkańcy Bohem i Moraw, pozbawili Wiedeń jego góry. Z taką samą pewnością możemy twierdzić, że gdyby nie oni, nie byłoby ani wiedeńskiej Ringstraße z jej reprezentacyjnymi budynkami, ani wielu innych budynków z cegły - bez przesady, znacznej części współczesnego starego Wiednia i już na pewno jego najbardziej znanej części, z myślą o której do Wiednia każdego roku specjalnie przyjeżdża kilka milionów turystów. Oby tylko były genialne projekty, które leżałyby w skrzyniach Wiedeńskiej Biblioteki Narodowej obok starych map geograficznych oraz atlasów botanicznych.
Woda mineralna z kranu
Każda epoka ma swoje rzemiosła, które przestają istnieć razem z nią. Wraz z rozwinięciem systemu wodociągów pozostała w historii praca osoby, która nosiła wodę. Początek produkcji przemysłowej mydła zamanifestował koniec zawodu popielnika - człowieka, który z kadzią na plecach chodził miastem, od dworu do dworu, zbierając popiół z pieców. Zniknąwszy z miejskiego krajobrazu te postacie znikają ze stron utworów literackich i dzieł sztuki. Napełniony nostalgią Józef Kriehuber jeszcze pozwala sobie wykonać litografię według Moritza von Schwindta „Ferdinand Raimund w roli popielnika w przedstawieniu „Dziewczyna z kraju elfów, albo Rolnik-milioner". Ukraiński czytelnik znajdzie odbitek tej litografii na okładce przetłumaczonego wydania wspomnianego dramatu austriackiego dramaturga i aktora Raimunda.
Wiedeń długo czerpał wodę z krynic - z technologicznego punktu widzenia można pogodzić się z nazywaniem Średniowiecza dobą obskurantyzmu, przecież były to czasy oczywistego upadku w porównaniu z wodociągami, które instalowali jeszcze rzymscy osiedleńcy, mianowicie, w Vindobonie, gdzie po jakimś czasie powstał Wiedeń. Inne rzeczy, w tym wysoko rozwinięta kurtuazyjna tradycja, kwestionują takie etykietowanie. Brak bieżącej wody nie przeszkodził Wiedniu zostać ośrodkiem sztuki, a Waltherowi von der Vogelweide, słynnemu minnesängerowi, komponować i wykonywać cudowne wiersze miłosne.
Pierwszy wodociąg pojawił się w Wiedniu w połowie XVI wieku i dostarczał wodę do rezydencji imperatora i kilkudziesięciu przyległych budowli. Znacznie później wodociąg został przedłużony, tak pojawił się pierwszy otwarty publiczny zbiornik wodny, dokąd mieszczanie chodzili po wodę bieżącą. Dopiero na początku XIX wieku powstały pierwsze wodociągi, które można uważać za zwiastuny współczesnego zabezpieczenia miasta wodą, i dopiero 24 października 1873 roku Franciszek Józef wziął udział w uroczystym otwarciu pierwszego nowoczesnego wiedeńskiego wodociągu.
Nie minęło jeszcze dziesięciu lat, jak woda już była we wszystkich wiedeńskich mieszkaniach: koniec XIX - początek XX wieku oznajmił się w Wiedniu wraz z potężnymi osiągnięciami o charakterze kulturowym, także wyłomem technologicznym. Te dwa wyłomy przyśpieszyły i, być może, nawet spowodowały trzeci wyłom: emancypacyjny. Dzisiaj Wiedeń otrzymuje wodę, która, według swej jakości, do której wymagania w tak ekologicznie świadomym mieści są bardzo rygorystyczne, dorównuje wodzie mineralnej - ona płynie ze źródeł, znajdujących się w chronionych ekologicznie czystych miejscach. Idea wody z krynicy nadal żyje tyko w „kranach powszechnego użytku", które pod otwartym niebem zaspokajają pragnienie, przede wszystkim wyczerpanych przez odniesione wrażenia i zmęczonych chodzeniem na pieszo turystów. Nie w kawie, która wysusza organizm, a w dumie z powodu wody źródłowej w kranach tkwi prawdziwa przyczyna tego, dlaczego w wiedeńskich kawiarniach do zamówionej filiżanki kawy zawsze przynoszą szklankę zwykłej wody.
Jak Roth dwukrotnie nie został żołnierzem wojska ukraińskiego
Po przybyciu do Wiednia Roth przyjechał z prowincji do metropolii. Później piórem reportera Roth będzie bronić Lwowa, w którym studiował jeden lub dwa semestry, i Galicję, w której się urodził, przed oskarżeniami o prowincjonalność. Będzie to dyskusja raczej samego ze sobą, niżeli z czytelnikiem. Roth będzie pisać o europejskości Lwowa, i głównym motywem jego apologii będą słowa „mimo wszystko". Mimo zapachu kiszonej kapusty, które roznosi się w powietrzu. Mimo krzywych chodników, jam i brudu. Będzie szukać przekonujących argumentów, jak, na przykład, „prasa europejska" oraz „ostatnia paryska moda", podkreślając rozmaitość kultur, języków i zwyczajów, podczas gdy czytelnika jego utworów literatury pięknej „wschodniego cyklu" będzie przenikać wilgoć i skrucha, tak samo, jak bohaterów - nie tylko Rotha, ale także innych pisarzy, jak, na przykład, urodzonego w Samborze Andrzeja Kuśniewicza. Po wyjeździe do Wiednia Roth będzie wracać do Wiednia tylko epizodycznie, później w jakości korespondenta niemieckojęzycznych dzienników. W odróżnieniu od Iwana Franki, którego próby odniosły porażkę, i który interesował swoich wiedeńskich towarzyszów tylko jako intelektualista z Galicji i polityk, taka sobie ciekawa marginalna osoba, Roth jednocześnie ze studiami na Uniwersytecie, gdzie zapoznał się z Józefem Wittlinem, rozpoczął w Wiedniu swoją skuteczną, jak na te niepewne czasy, karierę pisarza. Debiutował dwa lata po przeniesieniu się wierszem Welträtsel, „Tajemnica świata", dosyć pośrednim, chociaż szczerym i ambicyjnym, jak widać już nawet z nazwy. Zbiór rękopisów wierszy Rotha spłonie podczas niemieckich bombardowań 1939 roku w warszawskim mieszkaniu Józefa Wittlina.
W ciągu życia Roth będzie zgadywać tę tajemnicę świata - świata Galicji i Dunajskiej monarchii. Jeszcze bardziej Roth będzie się zaplątywać w pijatyce, niby na wyścigi ze swoimi - niektórymi - bohaterami, bardziej przenikliwym stanie się jego opinia o ówczesnych procesach, które będą prowadzić Europę do zadeklarowanej przez Oswalda Spenglera śmierci, gdyż naprawdę: po II wojnie światowej już będzie inna Europa, bardziej pragmatyczna i bardziej prowincjonalna. Zamiłowanie Rotha do monarchii jest tak duże, że już nawet wtedy, gdy opadła fala patriotyzmu, który panował w społeczeństwie austriackim w pierwsze lata wojny, Roth, którego po raz któryś uznają za niezdolnego, jednak domaga się wstąpienia do wojska i przeniesienia się do Galicji, jak najbliżej Lwowa, gdzie on cenzuruje listy żołnierzy i gdzie zastaje go upadek monarchii. W Brodach, dokąd on jedzie odwiedzić matkę, ledwo nie trafia do wojska ukraińskiego, które wówczas utrzymywało miasto. Wracając przez Karpaty do metropolii, Roth po raz drugi znajdzie się pomiędzy frontami, i po raz drugi proponują mu ukraiński mundur wojskowy. Mimo to, że przypomina on mu dopiero zdjęty uniform, Roth, spełniony niepokoju w związku z nadmiarem i oszałamiającą liczbą wydarzeń, całkowicie poświęca się twórczości - dziennikarza i opowiadacza. Jego monarchiczne pomysły trudno jest zrozumieć bez kontekstu tamtych czasów. Przecież Roth należał do „państwowego narodu", który widział w monarchii ojczyznę i opiekę. Z innej strony - im bardziej oczywistą stawała się tragedia Europy, którą on przewidywał jeszcze na początku lat 20-ch, tym bardziej Roth poznał w zaginionej monarchii alternatywę - zaginioną i łudzącą.
„Inny Wiedzień - 1" czytać tutaj ()
Zdjęcie ze strony https://www.ozon.ru/
Tłumaczenie z języka ukraińskiego Iryna Duch