Polityk: Ukraina kończy się tam, gdzie kończy się język ukraiński
Lider partii „Nasza Ukraina” Wiktor Juszczenko jest przekonany, że Ukraina kończy się tam, gdzie kończy się język ukraiński. Oświadczył to podczas spotkania z inteligencją w mieście Kołomyja w obwodzie iwanofrankowskim 28 października.
O tym ZAXID.NET poinformowano w biurze prasowym Naszej Ukrainy.
Juszczenko zaznaczył, że dziś kwestia języka urzędowego jest wezwaniem dla Ukrainy. Polityk akcentował, że teraz nie chodzi o to, w jakim języku rozmawiać. Jego zdaniem, trzeba znać wiele języków, ale państwowy musi być tylko jeden.
"Język – to klej narodu" - powiedział Juszczenko, dodawszy, że tylko język urzędowy, jedyna historia, jedyny Kościół mogą być poręczeniem niepodległości i rozkwitu kraju.
Juszczenko przypomniał słowa małżonki jednego z rosyjskich prezydentów: "Rosja kończy się tam, gdzie kończy się język rosyjski". Lider Naszej Ukrainy uważa, że to jest całkiem poprawne wyrażenie, które dotyczy też Ukrainy: "Ukraina kończy się tam, gdzie kończy się język ukraiński".
"Jeśli język ukraiński kończy się w gabinecie premiera, tam kończy się Ukraina. Jeśli ona kończy się w kancelarii Prezydenta - tam kończy się Ukraina" - podkreślił.
Według słów Juszczenki, w XXI w. okupacja prowadzi się nie z pomocą wojsk czy czołgów, a poprzez narzucanie swojego języka, swojej kultury, historii i pamięci.
"Jak chcesz zabrać perspektywę u jakiegokolwiek narodu - zabierz jego język, historię, pamięć. I już! Zdobyłeś inny naród" - ostrzegł eks-prezydent.
Jednocześnie Juszczenko jest przekonany, że naród nie musi czekać, dopóki jego los zostanie rozstrzygnięty zamiast niego, i sam powinien konsolidować się wokół swoich narodowych priorytetów.