Ukraina podpisze umowę „otwartego nieba” z Rosją, ale nie z Europą
Europejskie kompanie lotnicze nie otrzymają wolnego dostępu do ukraińskiego rynku, dopóki UE nie zniesie wiz dla Ukraińców. Wpuszczanie zagranicznych firm lotniczych na rynek Ukrainy nie jest korzystne, ponieważ grozi to bankructwem firmom ukraińskim.
O tym opowiedział wicepremier Borys Kolesnikow - pisze Kyiv Post.
"Jesteśmy gotowi podpisać umowę o otwartym niebie z Rosją i Izraelem, z którymi mamy reżim bezwizowy. Prawie skończyliśmy negocjacje z Rosją. Myślę, że do połowy lata je zakończymy" - powiedział Borys Kolesnikow.
Negocjacje na temat podpisania umowy z UE trwają od 2005 roku. Zapowiadano je na 2008 rok, potem na 2010. Sam Kolesnikow w zeszłym roku obiecał, że umowa zostanie podpisana w 2011 roku. Nie wspominał przy tym o konieczności zniesienia wiz.
Umowa "Otwarte Niebo" przewiduje liberalizację wpuszczania firm lotniczych na wewnętrzne rynki partnerów. Aby uruchomić loty, firmy nie powinny długo czekać na pozwolenia, jak jest teraz na Ukrainie, a bezpośrednio porozumiewać się z lotniskami. Podpisanie umowy polepsza konkurencję, to z kolei powoduje obniżenie ceny biletów.
Przedstawiciele zagranicznych firm lotniczych, które pracują na Ukrainie, narzekali na biurokrację i zwlekanie z wydaniem pozwoleń przez ukraińskie władze.
Wcześniej wiceprezes spółki Wizz Air John Stephenson oświadczał, że największym problemem na Ukrainie jest otrzymanie pozwolenia na wykonywane lotów.