Widownia podczas pokazów filmów z ukraińskim dubbingem wzrosła o 46%
W ciągu pierwszego kwartału bieżącego roku dochody od demonstracji filmów z ukraińskim dubbingiem wzrosły o 46% w porównaniu z analogicznym okresem zeszłego roku - powiedziała eks-przewodnicząca Państwowej Służby Kinematografii Ukrainy Anna Czmil.
„Dyskusja deputowanych o tym, co należy zabronić, skasować, wnieść poprawki, pozostają dziś na poziomie dyskusji. Wysiłki jednego człowieka nic nie zmienią. A jeśli takie zmiany zostaną wniesione, to społeczeństwo zademonstruje swoją reakcję, nawet już to robi” - dodała Anna Czmil. Poza tym, po stronie obrońców ukraińskiego kina, według jej słów, stoi potężny biznes, który włożył sporo pieniędzy w budowę studiów dubbingu i centrów tłumaczenia.
Dziś na rynku pracuje osiem studiów dubbingu i kilka centrów tłumaczenia. „Ze stuprocentową pewnością mogę powiedzieć, że te szkoły tłumaczenia na postradzieckim obszarze są najlepsze. Przecież one a priori założyli tendencję adaptacji języka filmu zagranicznego do żywego języka ukraińskiego, zaczęły używać slang młodzieżowy, i to wywoływało szaloną reakcję” - zaznaczyła Anna Czmil.
Jak informuje Deutsche Welle, jednym z głównych argumentów przebywających po innej stronie językowej barykady od Anny Czmil jest to, że podobne normy nie obowiązują w krajach Europy Zachodniej. Na przykład, w Niemczech, które tradycyjnie są uważane za jednego ze światowych pionierów dubbingu, prawo tak naprawdę nie zobowiązuje do demonstrowania filmów w języku niemieckim, ale kina wszystko jedno robią to. „Jest tylko wieloletni zwyczaj, a także potężny rynek” – uważa profesor Uniwersytetu Europejskiego Viadrina w niemieckim Frankfurcie nad Menem Peter Rosenberg.
„Ale właśnie takiego dużego rynku na razie nie ma w Ukrainie” - zaznaczyła Anna Cznil. „A biznes raczy wkładać pieniądze tam, gdzie przynosi to korzyść. A korzystniejsze jest pośrednictwo między kinem a dużym dystrybutorem z sąsiedniej Rosji. Biznes jest zawsze skierowany na to, aby jak najmniej wydać i jak najwięcej otrzymać” - zapewnia Anna Czmil.