GDYBY JUSZCZENKO JECHAŁ NIE DO POLSKI - JEGO WIZYTY DO OŻYDOWA MOGŁOBY NIE BYĆ - POLITOLOG ANATOLIJ ROMANIUK
„To, co się wydarzyło niedaleko Ożydowa - to naprawdę tragedia, skutki której nie są jeszcze do końca znane. W związku z tym rodzi się szereg pytań do władz Ukrainy. Najgorsze to, że ludzie nie ufają przedstawicielom władz, mówiącym, że wszytko jest w porządku”. O tym dzisiaj, 23 lipca, powiedział w komentarzu dla ZAXID.NET politolog Anatolij Romaniuk.
Według niego, „władzy w tej sytuacji działały niezbyt profesjonalnie”.
„Jak należy odbierać to, że w dniu przyjazdu Juszczenki do Ożydowa zastępca przewodniczącego Sekretariatu Prezydenta informuje, że tak naprawdę nie wszystko tam jest takie bezpieczne, a następnie przyjeżdża Prezydent i mówi, że wszystko w porządku? Ten fakt świadczy o tym, że władzy po prostu wykorzystują awarię, do której doszło niedaleko Ożydowa, aby zademonstrować polityczną potęgę, a to, co dotyczy ludzi, znajduje się na dalszym planie”, - powiedział z przekonaniem politolog.
We wszystkich krajach świata w przypadku podobnej katastrofy kierownictwo państwa przyjeżdża na miejsce wypadku w tym samym dniu. U nas - wiadomo... W każdym razie, wygląda to nieładnie. Myślę, że gdyby Juszczenko jechał nie do Polski, a do któregoś innego kraju, wizyty Prezydenta do Ożydowa mogłoby nie być”, - podkreślił on.
Odpowiadając na pytanie korespondenta ZAXID.NET, czy mają podać się do dymisji ministrowie odpowiednich ministerstw, Anatolij Romaniuk odpowiedział: „Oczywiście, sprawcy powinni zostać ukarani. Dymisja może być w przypadku nieprzejrzystych działań i nie pełnienia swoich obowiązków. Mieszkańcom przyległych terytoriów nawet nie dostarczano wody. Dlaczego? Ktoś musi za to odpowiedzieć”.