Politolog: Koalicja rozpadnie się w połowie roku
Zdaniem dyrektora Centrum Badań Problemów Społeczeństwa Obywatelskiego Witalija Kułyka, w tej chwili istnieją niektóre linie rozłamu w koalicji. Skoro, jego zdaniem, "koalicja jest szyta grubymi nićmi", a jej uczestników łączy tylko "żądza władzy".
"BJuT stara się pozostawić Julię Tymoszenko na posadzie premiera, Blok Łutwyna stara się zastrzec swojemu liderowi stanowisko przewodniczącego Rady Najwyższej, frakcja NU-LS również jest zainteresowana w otrzymaniu szeregu stanowisk. Oprócz władzy ich nic więcej nie łączy. Jeśli jedna ze składowych koalicji zacznie blokować parlament, to pewnie, że, zachwieje się fotel i pod spikerem, i Łytwyn oceni to jako próbę zrzucenia go ze stanowiska Przewodniczącego Rady Najwyższej" - wyjaśnił Witali Kułyk w komentarzu dla UNIAN.
Jednocześnie on jest pewny, że blokowanie pracy Rady Najwyższej może sprowokować powtórne wybory, jednak "Wołodymyr Łytwyn nie pójdzie na to. I to da bodziec do skasowania umowy koalicyjnej".
Jako drugi kierunek możliwego rozłamu ekspert nazywa pytanie kooptacji nowych członków rządu. Według jego słów, podobne oświadczenia mogą oznaczać, że kadrowego kompromisu nie osiągnięto.
"Trzecia linia (negatywnego dla koalicji rozwoju sytuacji - UNIAN) to polityka Julii Tymoszenko, która faktycznie prowadzi do istotnych klęsk w zakresie gospodarczym, i jej partnerzy nie chcą więcej ponosić politycznej odpowiedzialności za niepowodzenia w zakresie społeczno-gospodarczym . Jednak na początku marca koalicja jeszcze ma pewien zapas mocy. A już bliżej do kwietnia, bliżej do połowy roku jest możliwy jest jej ostateczny rozłam" - przypuścił Witali Kułyk.