Przedstawiciel Żydowskiej Organizacji Obrony Praw Człowieka jest oburzony pracą "Żydowskiej knajpy" we Lwowie
„Uważam działalność galicyjskiej żydowskiej knajpy "Pod Złotą Rozą" za obelżywą dla Żydów. Pejsy to sposób życia, z nich nie można robić dekoracji dla przedstawienia, maskarady. Są bardziej neutralne środki dla tego, by przedstawić tradycje Żydów. Na przykład muzyka, sztuka" - oświadczył 4 marca podczas konferencji prasowej we Lwowie dyrektor amerykańsko-ukraińskiego Biura ds. praw człowieka i przestrzeżenia czynnego ustawodawstwa Amerykańskiej Żydowskiej Organizacji ds. Obrony Praw Szejchet Mejlah.
Według jego słów, handlarstwo, przedstawione w tym zakładzie, to tylko obelżywy stereotyp.
Natomiast założyciel firmy "Fest", jeden z projektantów idei stworzenia galicyjskiej żydowskiej knajpy "Pod Złotą Rozą" Jurij Nazaruk akcentował: "Przestrzegamy w swojej pracy pewnych reguł, dla nas istnieje granica, której nie przekraczamy. Na przykład, dotyczy to obrazy narodowej przynależności naszych klientów. Jeszcze przed otwarciem zakładu zaprosiliśmy do siebie przedstawicieli żydowskiego związku we Lwowie. Podczas tego spotkania omówiliśmy ten pomysł, zabraliśmy z restauracji rzeczy, które wydawały się Żydom obelżywymi. Poza tym wtedy rozbrzmiewały wdzięczne odzewy o tym, że to chyba po raz pierwszy we Lwowie nie Żydzi zrobili taki zakład. A co do targowania się - ono jest również właściwe samym Galicjanom" - zaznaczył Jurij Nazaruk.